Jeszcze nie tak dawno, pytanie o to, czy istnieją polskie kosmetyki do brody, nie budziło większego zdziwienia. Na rynku raczkowały wtedy 2 polskie marki, które dopiero zaczynały swoją produkcję. Wybór był więc mocno ograniczony, a większość Braci w Brodzie ochoczo sięgała po eliksiry zachodnich producentów, którzy pierwsi przecierali w Polsce brodate szlaki.

Jednak w przeciągu kilkunastu miesięcy na polskim rynku pojawiło się kilku zupełnie nowych graczy, którzy kompletnie odmienili polską scenę kosmetyków do brody. I właśnie o nich jest ten wpis.

W historii świata wielu brodaczy wsławiło się swoimi dokonaniami. Wielu dokonało przełomowych odkryć, wielu zmieniło bieg historii. Gdyby nie oni – rzeczywistość, którą obecnie uznajemy za normalną, mogłaby nigdy nie istnieć lub wyglądać zupełnie inaczej…

Żadnemu brodaczowi nie trzeba tłumaczyć, ile zalet daje posiadanie brody. Jednak, obok tych najbardziej oczywistych, jest kilka zalet, o których mało kto pamięta…

Pięknie pachnie ten olejek. Ale dlaczego jest taki drogi?

Takie małe opakowanie balsamu. Na ile to starcza?

100 zł za szampon? Dodają do niego złota? :)

To tylko kilka z komentarzy, które na każdych targach słyszymy od osób, które po raz pierwszy stykają się z kosmetykami do brody.

I nie ma w tym nic dziwnego. Kiedy widzi się buteleczkę olejku, niewiele większą od aptekarskiej fiolki, czy puszkę balsamu, która swoją wielkością przypomina skorupkę ślimaka – ciężko nie zapytać o to, dlaczego tyle kosztują?

Dlatego raz na zawsze postanowiłem wyjaśnić, z czego dokładnie wynikają ceny kosmetyków do brody i sprawdzić, czy rzeczywiście są one tak drogie, jak to się początkowo wydaje.

Zima to najcięższy okres dla brodaczy. Niska temperatura, wiatr i wszechobecne ogrzewanie sprawiają, że kondycje bardzo wielu bród pozostawiają sporo do życzenia. Wysychają, swędzą i swoim wyglądem zaczynają powoli przypominać mikołajowe rózgi.

Jeśli chcesz uchronić swoją brodę przed tym smutnym losem, mam dla Ciebie 5 sprawdzonych sposobów, które pozwolą Twojej brodzie przetrwać zimę w doskonałej kondycji.

Czytaj dalej

Ponieważ zima to moja ulubiona pora roku, na napisanie tego artykułu czekałem bardzo długo. I razem z każdym spadającym liściem, każdym najmniejszym przymrozkiem i każdym powiewem mroźnego wiatru, testowałem, sprawdzałem i porównywałem.

Spośród bardzo wielu eliksirów wybrałem trzy. Trzy, które pod względem konsystencji, składu i użytych aromatów, idealnie nadają się na tę, najbardziej wymagającą porę roku.

Każda grupa społeczna, która w jakiś sposób odróżnia się od „normalnej” większości, spotyka na swojej drodze szereg problemów, które dotykają ją w codziennym życiu.

Nie inaczej jest z brodaczami.

Dlatego w dzisiejszym wpisie przedstawię 5 rzeczy, które po zapuszczeniu brody na pewno słyszał każdy z nas.

Jest taki okres w roku, kiedy kobiety, mające w posiadaniu swoich brodaczy, zaczynają intensywnie pytać.

Pytają o to, czym różni się balsam od olejku do brody? I o to, jaka jest różnica między kartaczem a szczotką do brody? O to, co właściwie daje szampon do brody? I czy te śliczne, małe grzebyczki będą nadawały się również do ich włosów?

Jednak najczęściej pojawiającym się pytaniem jest to jedno, odwieczne, pojawiające się co roku, pod koniec listopada pytanie: co najlepiej kupić brodaczowi na prezent?

Dlatego postanowiłem wyciągnąć pomocną dłoń do wszystkich fanek męskich zarostów i przygotować listę 10 sprawdzonych prezentów dla brodacza, które bez względu na jego wiek, rodzaj zarostu, czy ulubiony kolor, na pewno przypadną mu (i jego brodzie) do gustu.

Szczotka do brody, to jeden z tych “kosmetyków”, który powinien mieć w swojej łazience każdy szanujący się brodacz. Jednak wiedzieć o potrzebie posiadania szczotki do brody, to jedno. A wybrać taką, która będzie spełniała wszystkie nasze oczekiwania, to zupełnie inna bajka.

Dlatego w dzisiejszym wpisie znajdziesz zbiór wszystkich kwestii, na które powinieneś  zwrócić uwagę przed zakupem swojego pierwszego kartacza. W końcu, przy odrobinie szczęścia, posłuży Ci on przez najbliższych kilkadziesiąt lat…

Dzisiaj mam prawdziwą przyjemność przedstawić Wam jedną z najbardziej pozytywnych marek, jakie miałem okazję poznać, podczas mojej dotychczasowej przygody z branżą barberską.

Hey Joe!, bo o niej mowa, to marka kosmetyków do brody i włosów, pochodząca prosto ze słonecznej Hiszpanii. Jej znakiem rozpoznawczym jest charakterystyczny krokodyl – Joe, a za rosnącym sukcesem marki kryje się trzech przesympatycznych gentlemanów.