Codziennie dostaję przynajmniej kilkanaście maili podobnej treści:
„Zacząłem swoją przygodę z brodą 3 tygodnie temu. Na razie nie ma szału, ale rośnie żwawo. Doradź mi, jakich kosmetyków zacząć używać?”
„Zależy mi na tym, aby moja broda była delikatna i miła w dotyku, a dodatkowo żeby nie sypała się łuszcząca skóra. Chętnie wysłucham rad.”
„Broda mojego męża wysycha i drapie. Co będzie lepsze do jej zmiękczenia i nawilżenia – olejek czy balsam?”
Dlatego, tym razem, przygotowałem porządne kompendium, które pozwoli zarówno brodaczom, jak również ich piękniejszym połówkom, znacznie łatwiej poruszać się po tajemniczym świecie brodatych eliksirów. Zapraszam.
1. Kartacz do brody
To właśnie szczotka do brody, zwana potocznie kartaczem, jest pierwszym „kosmetykiem”, o którym powinien pomyśleć każdy początkujący brodacz.
„Ale przecież szczotka jest do czesania i układania brody, a nie do pielęgnacji…”
No właśnie nie! Każdy, kto kiedykolwiek próbował ułożyć swoją nieposłuszną brodę za pomocą szczotki, doskonale wie, że nie jest to łatwe zadanie. I znacznie szybciej i skuteczniej można to zrobić, chwytając w dłoń grzebień.
Kartacz natomiast to podstawowy „kosmetyk” w walce z wysychającą skórą pod brodą i łuszczącym się naskórkiem. Regularne szczotkowanie brody nie tylko poprawia jej kształt, ponieważ broda „łapie” objętość i lepiej się układa, ale również nadaje brodzie naturalny zdrowy połysk, dzięki przywróceniu produkcji sebum do właściwego poziomu.
Dodatkowo, „atakowanie” szczotką skóry twarzy i brody pobudza ukrwienie skóry, dzięki czemu organizm dostaje sygnał do tego, aby transportować w to miejsce potrzebne składniki odżywcze. Wystarczy więc zestawić regularne szczotkowanie brody z odpowiednią dietą i nasza broda będzie miała optymalne warunki do wzrostu!
2. Olejek do brody
To płynna definicja brodatego stylu życia i absolutne must-have w arsenale każdego brodacza. I każdy, kto kiedykolwiek zapuszczał brodę dłużej niż kilka dni, doskonale wie, że używanie olejku do brody nie jest kolejną marketingową ściemą, tylko zwykłą koniecznością.
Podczas zapuszczania brody spada produkcja sebum. W konsekwencji skóra zaczyna wysychać i staje się podatna na podrażnienia, a wyrastające krótkie i ostre włoski nie ułatwiają jej życia.
Dlatego tak istotną kwestią, oprócz pozbycia się martwego naskórka i przywrócenia produkcji sebum do prawidłowego poziomu, jest odpowiednie nawilżenie brody i skóry twarzy. I właśnie tutaj pole do popisu ma olejek do brody.
Olejek intensywnie nawilża brodę i skórę pod nią. Dzięki temu zapobiega jej wysychaniu i minimalizuje podrażnienia. Dodatkowo zamyka włos, chroniąc brodę przed zapachami otoczenia tj. spaliny, jedzenie, czy papierosy. A dzięki składnikom eterycznym, doskonale pachnie i jest w stanie spokojnie zastąpić nawet najlepsze perfumy.
Ma on również jeszcze jedną ukrytą moc. Regularne stosowanie olejku sprawia, że broda jest znacznie bardziej miękka i miła w dotyku, co szczególnie docenia płeć piękna.
Jak więc widzisz, mimo niewielkich rozmiarów, olejek do brody to potężny sojusznik, który jest w stanie zapewnić Twojej brodzie nie tylko kompleksową pielęgnację, ale również często przytulanki z Twoją kobietą.
3. Balsam do brody
Najbardziej kontrowersyjny z kosmetyków do pielęgnacji brody i jednocześnie najbardziej uniwersalny z nich wszystkich. Jedni twierdzą, że jest zupełnie niepotrzebny. Inni, że bez niego nie wyobrażają sobie wyjścia z domu.
Balsam do brody, bo o nim mowa, to takie „2 w 1” brodatego świata eliksirów. Pozwala nie tylko okiełznać odstające włosy, czy odpowiednio ułożyć kształt brody, ale również odpowiednio ją nawilżyć. Dlatego bardzo wielu brodaczy plasuje go na pierwszym miejscu swojej listy must-have.
Jednak, ze względu na swoją konsystencję, balsam nigdy nie nawilży brody tak intensywnie jak olejek. I nie dotrze do wszystkich miejsc pod brodą, w które można spokojnie wetrzeć oleistego przyjaciela. Dlatego, moim zdaniem, najlepiej jest go używać przede wszystkim do układania brody i jako uniwersalny kosmetyk, który zawsze mamy przy sobie.
Dzięki temu, podczas długiego dnia spędzonego w suchej klimatyzowanej sali, czy intensywnego meczu, po którym Twoja broda wygląda tak, jakby przeszło przez nią tornado, możesz szybko przywrócić ją do stanu użyteczności.
Pamiętaj również, że balsam balsamowi nie równy, ponieważ w zależności od tego, czy składa się on głównie z masła shea czy wosku pszczelego, będzie miał on zupełnie inne właściwości. Dlatego warto dobrać odpowiedni rodzaj balsamu do rodzaju posiadanego zarostu.
4. Wosk do brody
Wosk do brody to kolejny stopień wtajemniczenia. Tutaj kończą się żarty i zaczynają konkrety, ponieważ wosk do brody to potężna siła i należy się z nim odpowiednio obchodzić.
Dzięki wysokiej zawartości wosku pszczelego, wosk do brody ma bardzo mocny chwyt i pozwala ułożyć brodę dokładnie tak, jak Ci się podoba. Więc wszędzie tam, gdzie balsam już sobie nie radzi – warto sięgnąć właśnie po wosk do brody.
Pamiętaj tylko, że wosk różni się znacząco od balsamu do brody pod względem konsystencji. Jest znacznie bardziej zwarty i często wymaga podgrzania, aby osiągnąć stan umożliwiający jego precyzyjną aplikację.
Ale czego nie robi się dla uzyskania odpowiedniego efektu, prawda? :)
Niektórzy brodacze śmiało używają wosku do brody również do układania wąsów i nie rozumieją, po co ktoś stworzył wosk do wąsów jako osobny kosmetyk, skoro wosk do brody załatwia oba tematy. Jednak kluczem programu w tej kwestii jest rodzaj posiadanego zarostu.
Jeśli jesteś posiadaczem cienkiego lub przeciętnego zarostu, wosk do brody spokojnie poradzi sobie zarówno z ułożeniem Twojej brody, jak również z okiełznaniem wąsów. A kiedy połączysz jego działanie z suszarką do włosów, będziesz w stanie wyczarować cuda, których nie powstydziłby się sam Incredibeard.
Natomiast, jeśli Twojego wąsa pozazdrościłby Ci sam Ricki Hall, wtedy wosk do brody może nie dać sobie z nim rady i warto sięgnąć po najsilniejszy oręż, jakim jest….
5. Wosk do wąsów
Wosk to najmocniejszy ze wszystkich kosmetyków do brody i wąsów. Posiada gęstą, zwartą konsystencję, w której zaklęta jest czysta siła.
Podobnie jak w przypadku niektórych pomad do włosów, które (po drobnych poprawkach) pozwalają utrzymać fryzurę nawet przez kilka dni z rzędu, wosk do wąsów prezentuje najmocniejszy z mocnych chwytów!
Dzięki niemu będziesz w stanie nie tylko ułożyć odstające włosy, ale również wywinąć je w nawet najbardziej wymyślny sposób.
6. Szampon do brody
Dla niektórych brodaczy – zbędny gadżet. Dla innych – istne wybawienie. I każda z tych grup ma rację.
Szampon do brody, w przeciwieństwie do olejku czy balsamu, nie jest absolutnym must-have i wielu brodaczy może się spokojnie bez niego obyć. Ich szampon do włosów, oparty na naturalnych składnikach i nie zawierający parabenów, SLS i innych wynalazków, sprawdza się doskonale również w przypadku brody. Nie wysusza jej, przyzwoicie ją oczyszcza, a po wyjściu spod prysznica nie sprawia, że broda wygląda jak po wybuchu bomby wodorowej.
Jednak są też tacy brodacze (a osobiście sam zaliczam się do tej grupy), którzy mają notoryczny problem z myciem brody, ponieważ w przypadku użycia niewłaściwego szamponu, ich broda zaczyna żyć własnym życiem. Traci objętość, skleja się, a do tego niemiłosiernie się kręci.
Skutkuje to tym, że podczas szczotkowania, połowa posklejanych włosów, które próbuje się rozczesać, ląduje w zlewie. Broda wygląda jakby była rzadsza przynajmniej o połowę i nawet półgodzinne rozczesywanie jej kartaczem i układanie balsamem nie przynosi pożądanego efektu.
A wszystko przez to, że zwykły szampon do włosów, został zaprojektowany z myślą o znacznie cieńszych włosach głowy i zwyczajnie nie radzi sobie z prawie 2x grubszymi włosami brody. Jest dla nich zbyt gesty, przez co niepotrzebnie je obciąża, skleja i niewystarczająco dokładnie oczyszcza.
Dlatego, w zależności od tego, do której grupy się zaliczasz i czy Twój aktualny szampon oczyszcza Twoją brodę w 100% i pozostawia ją miękką i puszystą, czy przyprawia Cię o ból głowy i sprawia, że zaczynasz myśleć o goleniu – możesz zaopatrzyć się w szampon do brody lub też nie.
Podsumowując:
- Jeśli zaczynasz swoją przygodę z zapuszczaniem brody albo szukasz uniwersalnego zestawu do jej pielęgnacji – zaopatrz się w olejek do brody i kartacz.
- Jeśli Twoja broda jest już na tyle długa, że zaczyna odstawać albo przestaje się Ciebie słuchać, przetestuj balsam do brody.
- Jeśli Twój zarost jest na tyle twardy lub nieposłuszny, że balsam do brody nie daje sobie z nim rady, wtedy spróbuj wosku do brody.
- Natomiast, jeśli okaże się, że wosk do brody nie jest w stanie utrzymać Twoich wąsów, których pozazdrościłby Ci sam Piłsudski, sięgnij po wosk do wąsów, najlepiej w wersji extra strong.
- A jeśli masz problem z tym, że Twoja broda po umyciu traci objętość, wysycha lub niemiłosiernie się kręci, zmień swój dotychczasowy szampon na szampon do brody i cierpliwie obserwuj efekty.