W tym roku lato postanowiło nie czekać na swoją kolej i już w maju wyraźnie zaznaczyło swoją obecność. A wraz z temperaturami mocno przekraczającymi 20 stopni Celsjusza nadeszła najwyższa pora na to, aby sięgnąć po zupełnie nowe zapachy i odświeżyć arsenał olejków do brody.
Dlatego poniżej zamieszczam 3 propozycje olejków, które pod względem zapachu i konsystencji świetnie sprawdzą się trakcie lata 2018 i nie tylko!
1. Olejek Brighton Beard Company Mandarynka i Cedr
Klasyk. Tak jednym słowem można określić olejek Brighton Beard Company.
A to wszystko za sprawą kompozycji zapachowej, która – podobnie jak lody – została stworzona specjalnie z myślą o letnich miesiącach i której, podobnie jak lodom – nikt „normalny” nie jest w stanie się oprzeć.
Każdy Brodacz, który chociaż raz w życiu miał okazję poczuć na swojej brodzie przyjemny, owocowy, delikatnie słodki aromat mandarynki, połączony z wyraźnym, przenikliwym, lecz nie przytłaczającym zapachem drzewa cedrowego, doskonale wie, co dokładnie mam na myśli.
Olejek Brighton Beard Co. to wręcz książkowy przepis na idealny letni eliksir. Ze względu na stonowany zapach i lekką konsystencję, olejek błyskawicznie wchłania się w brodę, nie przytłacza zapachem i genialnie sprawdza się nawet podczas bardzo wysokich temperatur.
Jedyne, o czym warto pamiętać, to fakt, że ze względu na niską gęstość olejku warto aplikować go 2-3 razy dziennie, szczególnie w przypadkach, kiedy broda wystawiona jest na długotrwałe działanie słońca lub klimatyzacji.
2. Tonik Dr K Soap Cool Mint
To pierwsza nowość w dzisiejszym zestawieniu i moim skromnym zdaniem – jeden z najbardziej udanych zapachów tego roku!
Dr K Soap wspiął się na wyżyny swojego talentu i stworzył eliksir, którego aromat błyskawicznie obniża temperaturę, bez względu na to, gdzie aktualnie znajduje się nasza broda.
Mięta pieprzowa zawarta w eliksirze jest tak świeża i intensywna, że nawet stojąc na środku skrzyżowania w upalnym słońcu, lub dusząc się w nieklimatyzowanym biurze, na najwyższym piętrze – po nałożeniu toniku błyskawicznie poczujemy ulgę.
Drugą niezaprzeczalną zaletą toniku Cool Mint jest jego konsystencja. Podobnie jak w przypadku olejku Brightona jest ona niezwykle lekka. Jednak Dr K poszedł o krok dalej od swoich brytyjskich konkurentów i stworzył eliksir, który już w kilka chwil po aplikacji jest kompletnie niewyczuwalny na brodzie.
Tonik wchłania się błyskawicznie, a dzięki dodatkowi niczym nie zmąconej mięty pieprzowej uderza w nas piekielnie świeżym i mroźnym zapachem, który bezpardonowo (i zaskakująco przyjemnie) przeszywa nozdrza.
Mimo swojej intensywności, uderzenie świeżości nie trwa zbyt długo i stopniowo wygasa wraz z upływem czasu. Dzięki czemu olejek, zamiast przytłaczać, przyjemnie orzeźwia, a po upływie kilkunastu minut pozostaje praktycznie niewyczuwalny dla swojego właściciela.
Dzięki temu jest on idealną propozycją dla wszystkich tych brodaczy, którzy w trakcie lata nie lubią stosować ciężkich eliksirów o wyraźnych zapachach, a zamiast tego szukają czegoś, co pozwoli im przyzwoicie nawilżyć i odświeżyć brodę, niepotrzebnie jej nie przetłuszczając.
3. Olejek Bluebeards Revenge Cuban Blend
Last but not least! To stwierdzenie idealnie pasuje do najnowszego eliksiru od Sinobrodych Piratów, którzy tym razem postanowili zapuścić się w dalekie ostępy słonecznych Karaibów.
Olejek Bluebeards Revenge Cuban Blend to prawdziwie egzotyczny zapach, przywodzący na myśl leniwe popołudnia spędzone w cieniu palm, ze szklaneczką kubańskiego rumu w dłoni.
Zapach olejku jest bardzo prosty, jednak w swej prostocie genialny. Piekielnie świeży, niemal cytrusowy wetiwer został skomponowany z mocniej osadzonym, lecz równie orzeźwiającym drzewem cedrowym. Zapach, którzy powstał z tego połączenia sprawia, że eliksir z jednej strony doskonale orzeźwia. Z drugiej jednak ma wystarczająco dużo mocy, aby nie ulecieć po kilku minutach jak większość letnich olejków.
Charakterystyczną cechą olejku Cuban Blend Bluebeards Revenge jest specyficzna, bardziej tłusta konsystencja. Zdecydowanie rzadsza i bardziej leista niż większości eliksirów, z jakimi do tej pory miałem do czynienia.
Dla jednych będzie to wada. Dla innych zaleta. Jeśli jednak planujesz rozpoczęcie swojej przygody z tym olejkiem do brody – proponuję zacząć od mniejszych ilości, niż w przypadku tradycyjnych eliksirów, aby już na starcie zbytnio nie przetłuścić brody.
Poza tym – olejek Bluebeards Revenge Cuban Blend jest zdecydowanie wart polecenia i jak mawia jedna z niewiast BeardMan Teamu – „Jest świetny! Po prostu pachnie wakacjami!”, a z tym nie sposób jest dyskutować… :)
Bonus: Olejek Bluebeards Revenge Classic Blend
To druga propozycja brytyjskiej marki, która zdecydowanie bardziej przypadnie do gustu dystyngowanym korsarzom, aniżeli frywolnym piratom.
W przeciwieństwie do wersji Cuban, w olejku Classic Blend nie znajdziemy świeżości wetiweru, ani ciepła cedru. Zamiast tego zostaniemy otoczeni prawdziwą cytrusową rewolucją, której ani przez moment nie będziemy jednak w stanie przyrównać do jakiegokolwiek z cytrusowych eliksirów dostępnych na rynku.
A wszystko to za sprawą perfumeryjnej, intensywnie morskiej bazy, która została misternie ukryta pod pozorem banalnych cytrusowych aromatów.
Bluebeards Revenge Classic Blend ma w sobie wolność, przygodę i wyzwanie, a jego zapach przywodzi na myśl korsarski okręt jej królewskiej mości, przebijający się przez wzburzone fale oceanu.
Jeśli lubisz banalne z pozoru zapachy, które w mgnieniu oka przeistaczają się w zapierającą dech w piersiach symfonię aromatów, to jestem przekonany, że Bluebeards Revenge Classic Blend bardzo pozytywnie Cię zaskoczy.