Brace yourself, summer is coming! Tymi słowami można by określić to, co każdy początkujący brodacz czuje przed swoją pierwszą podróżą. Szczególnie wtedy, kiedy jest to jego pierwsza podróż po zapuszczeniu dłuższej brody.
Dlatego w dzisiejszym wpisie odpowiadam na najczęściej zadawane pytania dotyczące tego, na co zwrócić uwagę, kiedy podróżuje się z brodą.
Podróż podróży nie równa…
Zupełnie inaczej podchodzi się do pakowania bagażu, czy planowania trasy, kiedy planuje się 2-dniowy wypad za miasto do 5-ciogwiadkowego hotelu, a zupełnie inaczej, kiedy wybiera się na 3 tygodniową tułaczkę z namiotem po Azji.
Dlatego, zanim rzucisz się w wir przygotowań, powinieneś odpowiedzieć sobie najpierw na 4 kluczowe pytania:
– dokąd dokładnie jedziesz?
– ile czasu tam spędzisz?
– jakich warunków spodziewasz się na miejscu?
– jakimi środkami transportu będziesz podróżował?
Odpowiedzi na powyższe pytania pozwolą Ci odpowiednio określić ilość całego Twojego ekwipunku, w tym również stuffu do brody, jaki powinieneś ze sobą zabrać.
Jakie kosmetyki do brody zabrać ze sobą w podróż?
Bez względu na miejsce, do którego się wybierasz, Twoim podstawowym arsenałem powinien być zawsze olejek do brody i kartacz. Te 2 rzeczy, bez względu na cel Twojej podróży, pozwolą przetrwać Twojej brodzie praktycznie w każdym warunkach.
Natomiast zabranie pozostałych specyfików będzie zależało od Twoich odpowiedzi na pytania z pierwszego akapitu.
Jeśli Twoja broda jest już na tyle długa, że zaczyna żyć własnym życiem albo wolisz na co dzień używać balsamu niż olejku do brody, możesz śmiało zastąpić jeden kosmetyk drugim. Pamiętaj tylko, że rozwiązanie to może nie sprawdzić się w przypadku bardzo ciepłych krajów.
Po pierwsze, balsam do brody znacznie intensywniej obciążą brodę niż olejek, co podczas wysokich temperatur może nie być zbyt komfortowe, ponieważ balsam może się nieco kleić. Po drugie, olejek do brody, ze względu na jego płynną konsystencję, jest znacznie łatwiejszy w rozprowadzeniu niż balsam. Dzięki temu lepiej zabezpiecza
Obowiązkowym kosmetykiem jest również szampon do brody.
Czym golić brodę w trakcie podróży?
Tutaj, podobnie jak w przypadku pakowania eliksirów do brody, wszystko będzie zależało od celu Twojej podróży i wybranego przez Ciebie środka transportu.
Jeśli podróżujesz samochodem, koleją, autobusem lub statkiem – śmiało możesz wziąć ze sobą swój ulubiony sprzęt do golenia. Bez względu na to, czy golisz się shavettą, maszynką na żyletki czy zwykłą jednorazówką, każda z nich świetnie sprawdzi się podczas Twoich wojaży.
Niestety, w przypadku podróży samolotem, Twój arsenał zostanie mocno uszczuplony ze względu na zasady bezpieczeństwa i zakaz wnoszenia w bagażu podręcznym niebezpiecznych narzędzi. Niestety nie istnieje jeden zunifikowany wykaz przedmiotów dozwolonych i niedozwolonych, obowiązujący na wszystkich lotniskach, a ostateczna decyzja spoczywa najczęściej w rękach celnika na konkretnej zmianie.
Dlatego, jeśli w przeciwieństwie do mnie, nie chcesz rozstawać się na którymś z kolei lotnisku ze swoją shavettą (mimo tego, że latałeś z nią bez przeszkód niezliczoną ilość razy) zamień ją na czas swojej podróży na zwykłą kompaktową maszynkę na wkłady.
Pamiętaj tylko, aby wybrać model, który posiada dodatkowe pojedyncze ostrze do trymowania brody. To ważne, ponieważ po pierwsze- precyzyjnie wyznaczenie linii policzkowej zwykłą, kilkuostrzową maszynką, graniczy z cudem. A po drugie – każda kilkuostrzowa maszynka masakruje zarost, co często prowadzi do kłopotów z rozdwajającymi się końcówkami, czy wypadającymi włosami. Dlatego wyznając zasadę, że lepiej zapobiegać niż leczyć, kupując maszynkę zwróć uwagę na to, czy na krawędzi swojej głowicy posiada jedno pojedyncze ostrze.
Jeśli zabierasz w podróż swój elektryczny trymer do brody, możesz również wcale nie brać ze sobą maszynki do golenia. Co prawda dokładność golenia do zera elektrycznym trymerem jest daleka od ideału. Jednak jeśli nie wybierasz się w podróż biznesową, a zdjęcia z Twojego wyjazdu nie mają zostać opublikowane w National Geographic, śmiało możesz odpuścić sobie dodatkowy balast.
Jedyną rzeczą, jaką odradzam zabierać w podróż jest klasyczna brzytwa do golenia, ostrzona na pasie. Po pierwsze, tego typu rekwizyty to często niezbyt tanie „zabawki” i chwila nieuwagi podczas zbierania się z hotelu może Cię słono kosztować. Nie wspominając już o wartości sentymentalnej, jeśli brzytwa była np. pamiątką po zmarłym dziadku lub prezentem od starszego brata. Po drugie – odpowiednie zadbanie o klasyczną brzytwę wymaga czasu, którego podczas większości podróży zwyczajnie brakuje.
Oprócz narzędzia do anihilacji zbędnych włosów, podczas podróży dłuższych niż kilkudniowe, dobrze jest mieć przy sobie również nożyczki do strzyżenia brody i wąsów. A w przypadku naprawdę długich wyjazdów wspomniany już wcześniej elektryczny trymer, który pozwoli Ci samodzielnie skonturować brodę i nadać jej cywilizowanego kształtu.
Pamiętaj tylko, że w przypadku przewożenia nożyczek samolotem (na większości lotnisk) max. długość ich ostrza nie może przekroczyć 6 cm.
Jak dbać o brodę podczas podróży?
Podróż to dla Twojej brody prawdziwy sprawdzian wytrzymałości. Długie godziny spędzone w klimatyzowanych wehikułach, intensywne Słońce, gorący letni wiatr i wszechobecny pył mogą sprawić, że stan Twojej brody może szybko ulec znacznemu pogorszeniu
Dlatego, abyś na zdjęciach z wakacji mógł pochwalić się piękną zdrową brodą, zamiast wyschniętą miotłą, pamiętaj o 3 kluczowych rzeczach w kwestii pielęgnacji brody podczas podróży.
1. Intensywnie nawilżaj
Długie przebywanie na Słońcu, klimatyzacja na lotnisku, czy słona morska woda mogą błyskawicznie wysuszyć Twoją brodę i sprawić, że zacznie ona źle wyglądać i swędzieć.
Aby tego uniknąć, miej zawsze przy sobie swój ulubiony olejek do brody i kiedy zauważasz, że Twoja broda choć odrobinę zaczyna przypominać miotłę, porządnie ją nawilżaj.
Zadbaj również o porządne nawilżenie od środka i dostarczaj swojemu organizmowi minimum 2 litry świeżej wody dziennie. Dzięki temu nie tylko uchronisz się przez udarem słonecznym czy poparzeniami, ale również zabezpieczysz swoją brodę przed niepotrzebnym wysychaniem i łamaniem się włosów
2. Nie przesadzaj z czesaniem
U wielu brodaczy przeczesywanie brody w trakcie podróży często zastępuje kompletną pielęgnację. Nie zawsze jest bowiem czas na to, aby porządnie wykąpać i nawilżyć brodę.
Należy jednak pamiętać o tym, że zbyt częste czesanie brody usuwa sebum, czyli naturalny składnik nawilżający naszej skóry, który chroni zarówno skórę, jak i zarost. A kiedy dodamy do tego brak odpowiedniego nawilżenia, mamy gotowy scenariusz na podrażnienie skóry i uszkodzenie brody.
Dlatego, jeśli zauważysz, że Twoja skóra pod brodą zaczyna być zaczerwieniona lub podrażniona, a sama broda traci swój naturalny blask, ogranicz na kilka dni operacje przeprowadzane grzebieniem lub kartaczem i skup się na porządnym oczyszczeniu i nawilżeniu swojej brody.
3. Chroń przed słońcem
Jeśli wybierasz się do ciepłych krajów albo masz w planie zwiedzanie lodowca, pamiętaj o tym, aby odpowiednio zabezpieczyć brodę przed Słońcem.
Promienie Słońca mogą nie tylko niekorzystnie wpływać na skórę, ale również powodować wysychanie mieszków włosowych, co w konsekwencji prowadzi do matowienia, łamania się i wypadania zarostu. A żaden z nas nie lubi momentu, w którym po wyczesaniu brody, połowa zlewu pokryta jest ofiarami złożonymi z jego poległych włosów, prawda?
Właśnie dlatego warto uwzględnić w swoim ekwipunku porządny eliksir do brody, który dzięki zawartym w nim naturalnym olejom zapewni odpowiednią ochronę Twojej brodzie.
Z najpopularniejszych olejów, wykorzystywanych w brodatych eliksirach, które posiadają działanie ochronne, mogę polecić:
olej z masła shea 6 SPF
olej makadamia, rycynowy 6 SPF
olej ze słodkich migdałów 5 SPF
olej jojoba 4 SPF
SPF to Sun Protection Factor, czyli wskaźnik ochrony przed promieniowaniem słonecznym. Dla przykładu użycie filtra z SPF 20 aż dwudziestokrotnie wydłuża czas opalania bez poparzeń w stosunku do opalania bez filtra.
Możesz więc pomyślę, że wskaźnik w okolicy 6 SPF to niezbyt dobra ochrona. Musisz jednak pamiętać o tym, że nasza skóra ma własną ochronę przed promieniami UV (ok. 6-8 SPF), ponieważ wydziela sebum, o którym pisałem wcześniej.
Stosując więc sam olejek do brody i dbając o odpowiednie nawodnienie organizmu, naturalnie zabezpieczysz swoją brodę przed większością promieniowania słonecznego.
Jeśli natomiast planujesz smażyć się godzinami na ostrym słońcu albo z doświadczenia wiesz, że Twoja skóra i zarost nie najlepiej znoszą działanie Słońca, możesz zaopatrzyć się w olejek z pestek malin lub filtr przeciwsłoneczny do włosów.
Pierwszy specyfik jest absolutnym sztosem, ponieważ posiada naturalny filtr 28-50 SPF, a oprócz ochrony przeciwsłonecznej, zmiękcza skórę i chroni ją przed utratą wody. Jest niestety piekielnie tłusty, ponieważ większość preparatów zawierających go została przewidziana specjalnie dla kobiet, którym ta konsystencja zupełnie nie przeszkadza.
Dlatego, jeśli ta opcja do Ciebie nie przemawia, możesz sięgnąć po standardowy filtr przeciwsłoneczny do włosów, np. w postaci sprayu, którym będziesz mógł spryskać brodę po nawilżeniu jej olejkiem i nie martwić się o przypalone włosy przez cały długi dzień.
Czy broda nie przysporzy mi problemów na lotnisku?
W sieci można spotkać sporo opinii na temat tego, że posiadanie brody może zagwarantować Ci osobistą kontrolę na lotnisku lub przysporzyć problemów z identyfikacją zdjęcia w paszporcie.
Odnoszę jednak wrażenie, że większość z tych opinii została napisana przez osoby, które lubią martwić się na zapas i prawdopodobnie nigdy nie przekroczyły progu samolotu po zapuszczeniu brody.
Osobiście nie spotkałem się bowiem z ani jednym zgłoszeniem ze strony moich Klientów czy Subskrybentów, który sygnalizowałby problem z odprawą na lotnisku ze względu na posiadanie brody. Mnie również nie zdarzyło się, aby ze względu na moją 16cm brodę (a nie przewożenie „śmiercionośnej” shavetty) celnicy zwrócili na mnie baczniejszą uwagę.
Mogę więc z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że jeśli jesteś brodaczem i z tłumu innych podróżnych to właśnie Ty dostąpiłeś „zaszczytu” dodatkowej kontroli, wynika to prawdopodobnie z czegoś zupełnie innego, niż z faktu, że posiadasz brodę.
Drugą kwestią spędzającą sen z powiek niektórym brodaczom jest ich zdjęcie w paszporcie. Wielu z nich martwi się bowiem o to, że ich aktualna broda na tyle mocno przysłania ich twarz, że celnicy mogą mieć wątpliwości, czy twarz ukryta pod bujnym zarostem jest na pewno tę samą twarzą, która widnieje na paszportowym zdjęciu.
Wątpliwość ta byłaby uzasadniona, gdyby nie fakt, że od czerwca 2009 roku każdy paszport wydany w Polsce jest paszportem biometrycznym. Oznacza to, że oprócz takich danych jak Twoje imię, nazwisko, czy data urodzenia, zawiera on również skan Twojej twarzy i odcisk linii papilarnych, które są zakodowane w jego chipie.
Jeśli więc zdarzyłoby się tak, że celnik dowolnego kraju nie byłby w stanie zidentyfikować Cię ze względu na epicką brodę (co zdarza się piekielnie rzadko), wystarczy, że zdejmie Twoje odciski palców, a wszystko błyskawicznie stanie się jasne.