Olejek do brody na lato 2017

Lato to szczególny okres w życiu każdego brodacza. 30-stopniowe upały, masa pyłu w powietrzu, intensywne wiatry, burze i wakacyjne wyjazdy. Wszystko to sprawia, że zadbanie o brodę podczas letnich dni nie należy do najłatwiejszych zadań.

Dlatego tak ważny jest odpowiedni dobór eliksiru, który z jednej strony pozwoli nam solidnie nawilżyć i zabezpieczyć brodę, z drugiej – nie spowoduje, że będzie ona  przetłuszczona i świecąca, a z trzeciej – zapewni nam zapach, który wytrzyma nieco dłużej, niż magiczne 15 minut po nałożeniu olejku.

I właśnie o takich eliksirach będzie ten wpis.

1. Olejek Proraso Cypress & Vetiver

Proraso  Cypress & Vetyver olejek do brody

Oszałamiająco świeży! To pierwsza myśl, jaka przeszła mi przez myśl, kiedy po raz pierwszy odkręciłem buteleczkę tego włoskiego eliksiru.

Analizując jego skład, byłem przekonany, że będzie to świeży, jednak typowo drzewny zapach, o cytrusowej górze i stonowanej drzewnej bazie. Nic bardziej mylnego!

Zupełnie inaczej, niż na przykład w przypadku Apothecary, wetiwer w kompozycji Proraso został wykorzystany nie po to, aby zbalansować i nasycić aromat olejku, ale po to, aby wydobyć z niego 100% świeżości!

W Proraso nie znajdziemy słodkich nasyconych nut, tak charakterystycznych dla połączeń wetiweru z bergamotką, czy patchoulą. Zamiast tego otrzymujemy intensywnie świeży, niemalże cytrusowy aromat, fantastycznie wsparty drzewną bazą i skontrastowany wyraźnie wyczuwalnym aromatem wetiweru. Całość kompozycji jest zapachową bombą, który w pierwszym momencie intensywnie uderza w nozdrza nieskazitelną świeżością, aby już po chwili odkryć zupełnie inne, bardziej stonowane i skomplikowane oblicze.

Jeśli jesteś fanem takich olejków jak  Mr Bear Family Wilderness czy Brighton Beard Co. Grejpfrut i Czarny Pieprz – zdecydowanie polecam Ci sięgnąć po Proraso Cypress & Vetiver. Zarówno pod względem lekkiej, nieco tłustszej konsystencji (charakterystycznej dla eliksirów tych marek), jak również pod kątem stricte zapachowym, olejek ten powinien w 100% spełnić Twoje wymagania!

2. Olejek Pan Drwal Bulleit Bourbon

Pan Drwal Bulleit Bourbon olejek do brody

Ten olejek to najnowsze odkrycie ze stajni Pana Drwala i muszę przyznać, że zanim trafił on do mnie na testy, miałem w stosunku do niego bardzo mieszane uczucia.

Wszystkie olejki, oparte na bourbonie, które do tej pory testowałem, były zbyt rzadkie i leiste, a ich zapach ulatniał się maksymalnie po ok. 30 minut od nałożenia ich na brodę. Skutecznie zniechęcało mnie to do stosowania ich na co dzień i nawet świadomość kilkunastu minut spędzonych w upajającym aromacie bourbona pod nosem nie była w stanie przekonać mnie do ich regularnego stosowania.

W przypadku Pana Drwala sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Co prawda, konsystencja olejku jest zdecydowanie bardziej leista, niż w przypadku wersji Original, Premium, czy Steam Punk. Jednak z jakiegoś dziwnego powodu nie specjalnie mi to przeszkadza. Mimo tego, że olejek jest zdecydowanie rzadszy niż jego poprzednicy i nieco bardziej tłusty, idealnie sprawdza się podczas gorących letnich dni. A wszystko to za sprawą niewiarygodnie lekkiej konsystencji.

To właśnie dzięki niej wystarczą już 3-4 krople olejku (obecnie długość mojej brody wynosi ok. 12 cm), aby porządnie nawilżyć brodę i dotrzeć olejkiem w każde miejsce, które może go potrzebować.

Jednak próżno w nim szukać ciężkich, nasyconych, torfowych aromatów, tak charakterystycznych dla szkockich odmian whisky. Prym wiodą świeże, cytrusowe nuty, które subtelnie i zupełnie niepostrzeżenie przechodzą w łagodny, ale przyjemnie intensywny aromat destylowanego alkoholu.

Świeży, lekko słodkawy aromat, z wyraźnie wyczuwalnym destylatem, idealnie sprawuje się podczas letnich dni, w których wskazówka termometru wskazuje więcej niż 20 stopni Celsjusza.

3. Olejek Pan Drwal Ferajna Bay Rum

 

Pan Drwal Bay Rum olejek do brody

Pan Drwal Bay Rum to eliksir stworzony specjalnie z myślą o letnich miesiącach.
I pomimo faktu, że moim zdaniem nie zaliczymy tego zapachu do najbardziej udanych kompozycji Pana Drwala, przypadł on do gustu wielu Braciom w Brodzie. Stąd jego zasłużone trzecie miejsce na podium letnich eliksirów.

Pan Drwal Bay Rum to luźna wariacja na temat zapachu klasycznego karaibskiego rumu. Jednak nie znajdziemy w nim klasycznych, ostrych i lekko wytrwanych nut, charakterystycznych dla jasnych odmian tego legendarnego alkoholu. Zamiast tego, po otwarciu buteleczki, witają nas intensywne, słodkie nuty cytrusów, oparte na cięższej, nasyconej bazie goździków.

To właśnie goździki grają pierwsze skrzypce w całej kompozycji i towarzyszą naszym nozdrzom od momentu nabrania pierwszej kropli na dłoń, aż  do całkowitego wygaszenia zapachu. Zapach olejku Bay Rum przypomina słodki koktajl, skomponowany na bazie ciemnego rumu, z mnóstwem owoców, doprawionych solidną porcją wanilii i goździków. Dla miłośników słodkich zapachów (jak Apothecary Vanilla & Mango czy Cyrulicy Magik), będzie to prawdziwa poezja zapachu. Dla osób, które podobnie jak ja, nie gustują w bardzo słodkich aromatach, zapach będzie zbyt duszny i przytłaczający, aby stosować go na dłuższą metę.

Olejek nada się natomiast doskonale jako odskocznia od klasycznych szyprowych i drzewnych aromatów i świetnie sprawdzi się podczas wieczornego wyjścia do klubu, czy rejsu w stronę zachodzącego Słońca.

Niewątpliwą zaletą olejku Bay Rum jest również jego baza i konsystencja. W przeciwieństwie do większości letnich eliksirów, Bay Rum posiada bowiem bardzo przyjemną, nie tłustą, nieco gęstszą konsystencję (zbliżoną do Steam Punka), dzięki której błyskawicznie wchłania się w zarost. A dzięki dodatkowi olejku z brokułów w jego recepturze, idealnie chroni zarost i skórę twarzy przed intensywnymi promieniami letniego Słońca.

Pan Drwal Bay Rum na pewno nie jest propozycją dla każdego brodacza. Jeśli jednak lubisz nasycone, słodko-cytrusowe aromaty albo masz po prostu ochotę na olejek, który będzie totalnie inny od wszystkiego, czego próbowałeś do tej pory, Bay Rum na pewno spełni pokładane w nim nadzieje.

Bonus: Olejek Proraso Azur Lime

 

Proraso Azur Lime olejek do brody

Pisząc ten artykuł obiecałem sobie, że nie umieszczę w nim żadnych bonusów i będę trzymał się sztywno 3 miejsc na podium, na które zasługują najlepsze olejki tego lata. Jednak, kiedy odkręciłem buteleczkę Azur Lime, od razu wiedziałem, że nie mogę pominąć go w tej klasyfikacji.

Mimo, że w konkursie na najbardziej wyrafinowaną kompozycję zapachową nie umieściłbym Azur Lime`a w top 3, ani nawet w top 10, olejek ten posiada wartość sentymentalną, której próżno szukać u jego konkurentów.

Azur Lime to eliksir pełen kontrastów. Dla jednych będzie pachniał jak odświeżacz do toalety. Dla innych…jak kultowa woda toaletowa Old Spice, rodem z lat 90-tych. Mocno cytrusowy, świeży i wyraźnie ostry zapach limonki, został zestawiony z klasyczną perfumeryjną bazą, tworząc połączenie do złudzenia przypominające stary dobry Old Spice.

Jeśli chcesz przypomnieć sobie zapachy z Twojego dzieciństwa, ekscytację podczas otwierania pierwszej gumy Turbo z historyjką albo chemiczny smak rozpuszczalnej czekolady Hershey`s, otrzymanej w świątecznej paczce od cioci z Ameryki, Azur Lime to eliksir specjalnie dla Ciebie.

4.9/5 - (8 votes)

Podobał Ci się ten artykuł?

Zapisz się na newsletter, aby nie przegapić kolejnych wpisów.
Obiecuję zero spamu, zero reklam - same konkrety.