Dni stają się coraz krótsze, wieczory coraz chłodniejsze i mimo pięknego słońca za oknem zimny zachodni wiatr przypomina, że nadeszła jesień i najwyższa pora na dokonanie zmian nie tylko w garderobie, ale również na półce w łazience.
Dlatego, jak co roku, przygotowałem dla Was propozycje 3 olejków brody na jesień, które bez względu na pogodę, świetnie sprawdzą się we wrześniu, październiku, listopadzie i nie tylko…
1. Olejek do brody Horde Smoky Amber
Horde Smoky Amber to niezwykle oryginalny olejek, który skradł moje serce od pierwszego otwarcia jego buteleczki. Wszystko to za sprawą iście rewolucyjnej kompozycji zapachowej, która udowadnia, że eliksiry oparte na dymnych, nasyconych aromatach, nie muszą być wcale ciężkie, duszne, czy przesadnie słodkie.
Smoky Amber został oparty na bursztynie, wanilii i kadzidle, czyli mało popularnych nutach zapachowych, które większości brodaczy mogą kojarzyć się ze słodkimi, mdłymi zapachami bez polotu, do których przyzwyczaili nas niektórzy zachodni producenci. Nic bardziej mylnego!
Olejek Smoky Amber to zupełne zaprzeczenie tych stereotypów! Pod niezwykle pięknym opakowaniem, które od razu przyciąga wzrok, kryje się eliksir odważny, tajemniczy, doskonale zbilansowany i przed wszystkim – nieoczywisty. A wszystko to za sprawą połączenia żywicznego bursztynu, stonowanej przyjemnie słodkiej wanilii i nasyconego, dymnego kadzidła.
Nie jest to jednak duszne, prymitywne kadzidło, znane większości z nas choćby z kościelnych uroczystości. Wręcz przeciwnie – kadzidło zawarte w Horde Smoky Amber to przyjemny, intensywny, klasycznie dymny zapach, który w połączeniu z żywicznym aromatem bursztynu i lekką słodyczą wanilii tworzy iście epicką kompozycję, otulającą brodę jak ciepły kaszmirowy koc.
Po nałożeniu na brodę, Horde Smoky Amber jest niczym elegancki pokój hotelowy, którego miękka wykładzina i ciepłe beżowe ściany sprawiają, że mimo bycia bardzo daleko od swoich bliskich, czujesz się w nim tak przytulnie jak we własnym domu.
Osobiście utonąłem w tym zapachu bez pamięci i nie mogę się doczekać, kiedy temperatura za oknem spadnie poniżej 10 stopni Celsjusza, a jesienny olejek Horde będzie w stanie pokazać w 100% na co tak naprawdę go stać.
2. Olejek do brody Fellows Autumn Warmth
Fellows Autumn Warmth to olejek, który znalazł się na 1. miejscu wśród olejków do brody polecanych na jesień 2018. Co więc robi w tegorocznym zestawieniu? Udowadnia, że jeśli jesteś najlepszy w swojej klasie, należy Ci się znacznie więcej niż wspomnienie o Tobie raz na rok.
Olejek Fellows jest zupełnym przeciwieństwem Horde Smoky Amber. Nie sposób znaleźć w nim subtelne, stonowane nuty, które już od pierwszych chwili otoczą Twoją brodzę paletą łagodnych, nasyconych zapachów. Autumn Warmth stoi po drugiej stronie mocy. Jest jak prawdziwa jesień – nieprzewidywalny, burzliwy i zmienny jak pogoda na Wszystkich Świętych.
Pod przyjemnymi, ciepłymi nutami drzewa różanego i paczuli, które od pierwszych chwil otulą Twoją brodę swoim zapachem jak ciepłym kocem, kryją się przenikliwe nuty czarnego pieprzu, połączone z intensywnym aromatem drzewa cedrowego. Tak skomponowana całość sprawia, że olejek Fellows staje się prawdziwą energetyczną bombą z opóźnionym zapłonem.
Połączenie dwóch skrajnych rodzajów zapachów sprawia, że Fellows Autumn Warmth jest najbardziej uniwersalnym olejkiem na jesień. Z jednej strony doskonale sprawdza się podczas słonecznych dni złotej polskiej jesieni. Z drugiej – pobudza do życia, kiedy za oknem leje, wieje, a Ty nie masz ochoty podnieść się z łóżka. Z trzeciej – wybornie rozgrzewa podczas chłodnych jesiennych wieczorów.
Jeśli nie przepadasz więc za klasycznymi dymnymi zapachami, nie tolerujesz ani odrobiny słodyczy w swoim olejku do brody albo jesteś po prostu wiernym fanem wyrazistych aromatów i nie uznajesz półśrodków, Fellows Autumn Warmth to olejek, który powinien znaleźć się na Twojej brodzie od września przynajmniej do końca listopada.
3. Olejek do brody Pan Drwal Dear John
W przeciwieństwie do tego, co Pan Drwal pisze na swojej stronie www, Dear John (moim skromnym zdaniem) nie jest olejkiem do brody, który idealnie sprawdza się podczas lata.
Owszem, jego cytrusowo-morskie nuty, zawarte w nucie głowy, doskonale odświeżają brodę podczas słonecznych gorących dni. Jednak baza, oparta na pieprzu i imbirze jest zwyczajnie zbyt ciepła i nasycona, co sprawia, że zamiast chłodzić brodę, dodatkowo ją ogrzewa. A to – podczas dni, kiedy temperatura w cieniu przekracza 20-25 stopni Celsjusza – jest mało przyjemne i przynosi skutek odwrotny od zamierzonego.
Jednak to, co stanowi słabość olejku Pan Drwal Dear John jako olejku do brody na lato, stanowi jego najmocniejszy atut w odniesieniu do stosowania go podczas chłodniejszych jesiennych miesięcy.
W tym wypadku kompozycja świeżych cytrusowo-morskich nut zapachowych, zestawionych ze znacznie cieplejszymi akordami czarnego pieprzu i rozgrzewającego imbiru, sprawdza się doskonale. Jest przyjemnie wyważona i świetnie dopasowana do zmiennej jesiennej pogody, kiedy zachód Słońca ok. godz. 18:00 sprawia, że temperatura spada o dobrych kilka stopni.
Jeśli szukasz więc olejku, który nie będzie tak intensywny jak Fellows Autumn Warmth, podczas ciepłych jesiennych dni odświeży Twoją brodę, a podczas chłodnych jesiennych wieczorów otuli ją ciepłym rozgrzewającym kocem – Pan Drwal Dear John jest idealnym wyborem dla Ciebie.